Lubczyk to aromatyczna przyprawa, która znajduje zastosowanie nie tylko w kuchni, ale także w medycynie i kosmetyce.W medycynie ludowej był wykorzystywany jako magiczną roślinę miłości i jak go nie zastosować w naszej kuchni.:) Ja go wykorzystuję w zastępstwie sztucznej magii.
Makaron z lubczykiem często podaję w zupie jego cudowny zapach i smak świetnie ją podkreśla.
SKŁADNIKI: na 300 gram świeżego makaronu przepis autorski
- semolinę 300 g( jeżeli nie mamy semoliny możemy wykorzystać do tego mąkę 405)
- sól czarna (można użyć morskiej ) płaska łyżeczka
- oliwa 2 łyżki
- lubczyk suszony 3 łyżki
- jajka (najlepsze są od gospodarza :)) 3 szt
SPOSÓB WYKONANIA:
- semolinę mieszam razem z solą i suszonym lubczykiem, gdy jest dobrze wymieszany dodaję po 1 jajku które ma temperaturę pokojową oraz oliwę i zagniatam na jednolitą kulę
- odstawiam na ok 30 minut w foliowym woreczku aby ciasto sobie odpoczęło i uwolnił się gluten
- po tym czasie odcinam kawałek ciasta, spłaszczam go i zaczynam przepuszczać przez maszynkę zaczynając od pozycji zero. Przepuszczam składam na pół i znów przepuszczam. Czynność tą powtarzam ok 5 razy. Gdy ciasto za bardzo się przez pierwsze razy klei podsypuję semoliną . Za każdym razem uwalnia się gluten i ciasto staję się bardziej sprężyste i mniej klejące
- przełączam na pozycję 1 i już bez składania przepuszczam ją 3 razy
- to samo na pozycji 2 jeżeli ciasto jest już za długie przecinam na pół i każdy kawałek osobno wałkuję
- jeżeli chce zrobić nitki to jeszcze 2 razy przepuszczam na pozycji 3 i odstawiam, aby ciasto trochę podeschło tak na ok 15 minut po czym tnę na nitki odstawiając makaron do dalszego podeschnięcia
- i tak tą czynność powtarzam z każdym kawałkiem ciasta aż do wyrobienia całości przygotowanego ciasta
- - gdy nie mamy maszynki ciasto rozwałkujemy (powtarzamy tą czynność ok 3 razy, aby ciasto było plastyczne i się nie kleiło) na dość cienki prostokąt
obsypujemy semoliną i zwijamy rulon po czym tniemy na paski o szerokości jakiej chcemy uzyskać po czym
postępujemy jak wyżej.
- gotowy wysuszony makaron trzymamy w szczelnie zamkniętym, suchym słoiku
Makaron pod taką postacią wykorzystuję jak wcześniej do zup. Następnym razem pokaże do jakiej zupy można go wykorzystać. Jedna wersja będzie Włoska a drugiej odsłonie tradycyjna zupa Polska :)
Zapach który się unosi po domu gdy makaron na stolnicy schnie - bezcenny
Udanego tworzenia
Ale pyszota, przypomniałas mi że trzeba sie zabrać za makaron :-)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie mogę się zabrać za robienie makaronu ale tego muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńniedługo i ja będę tak własny makaronik robić!
OdpowiedzUsuńWarto jest tylko jeden problem jak już się raz zrobi to nie będzie się chciało zrobić innego :)) ale smak i zapach w domu cudowny
OdpowiedzUsuńPięknie sie prezentuje ten makaron! Od razu ma sie chęć zrobić :)
OdpowiedzUsuńMmm, musi smakować wyjątkowo taki makaron :)
OdpowiedzUsuń